Jeśli szukasz tu czegoś, z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom o dziwo udało się przeżyć w komplecie. No i nareszcie pojawiły się traumy ze stratami nie tylko w ludziach... Więcej takich poproszę.
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
LATAJĄCA POKRYWKAByło to w gimnazjum, chyba w 2 albo 3 klasie. Mieszkam na wsi, a wiadomo, dzieciakom na wsi się nigdy nie nudzi. Chodząc koło domu zastanawiałem się, czym by się tu zająć - i oto jest! Duża, metalowa, ciężka pokrywka (przykrywka?) od garnka, ale się będzie fajnie rzucało. Rzuciłem parę razy i akurat za płotem przechodził kuzyn (młodszy o 2 lata) i też się chciał przyłączyć do zabawy. No to zaczęliśmy rzucać do siebie. Początkowo szło wszystko dobrze, lecz za trzecim razem kuzyn rzucił, a ja się nie uchyliłem...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą