Ślub nad morzem to wyjątkowo romantyczna forma powiedzenia sobie uroczystego "tak". Nieprzewidywalność natury może jednak doprowadzić do tego, że to nie para młoda znajdzie się na głównym planie... jak było w tym przypadku, opisanym przez użytkownika Reddita, który miał okazję brać w nim udział.
Ceremonię zakłócił... gigantyczny, wynurzający się z głębin morza żółw
W niektórych krajach padający deszcz traktuje się jako dobry znak dla nowożeńców... Może żółw też coś symbolizuje?
Być może miał jakieś obiekcje co do wyboru partnera...
...i chciał wnieść sprzeciw
Z całą pewnością to właśnie on został gwiazdą tego ślubu!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą