Szukaj Pokaż menu

Erotyczny dziennik młodej mężatki

56 130  
2   52  
Zobacz więcej!Czy wiesz co tak naprawdę nurtuje młodą mężatkę? Jeśli nią nie jesteś, to pewnie nie. Ale nic straconego! Oldbojek znalazł w tramwaju pamiętnik, którego fragment dzisiaj publikujemy.

PONIEDZIAŁEK
W tramwaju niepostrzeżenie zaczął pieścić moje biodro, a kiedy zamknęłam na sekundę oczy, ten młody człowiek zaczął dobierać się do innych miejsc mojego ciała. Boże! Dlaczego oni to robią zawsze w środkach transportu publicznego? Czy nie lepiej podejść do dziewczyny, zaproponować wieczorne spotkanie i spotkać się kiedyś tam? Przecież to - w przekładzie na język potoczny - oznacza: "No, spotkajmy się sam na sam, a jeśli się sobie spodobamy - zostaniemy kochankami...".
W tym momencie urwała mi się myśl, ponieważ ręka młodego człowieka zbliżyła się niebezpiecznie do mojego punktu G. Popatrzyłam na niego wzrokiem nauczycielki matematyki i zmieszany wysiadł z tramwaju nie na swoim przystanku...

Rodzynki (z) wykładowców 2 - Wrocławski come-back

31 540  
3   25  
Tutaj nie klikaj!Po prawie roku czasu (tak - ten odcinek rodzynków ma już okrągły numer 57) wracamy z rewizytą na Politechnikę Wrocławską. Tamtejsi rewelacyjni wykładowcy opowiedzą nam dziś m.in. o wartościach jakie przyjmuje cosinus w warunkach bojowych, na czym tak naprawdę polega rozdział substancji oraz kto może się bawić wibratorem.

Krótko i treściwie

Materiałoznawstwo, dr P.:
- Zamiast mówić, że ktoś raz jest kretynem, a raz kochany możemy powiedzieć: poziom fluktuacji ulega zmianom.

Mechanika, mgr F.:
Po rozwiązaniu przykładowego zadania na tablicy:
- Teraz możemy przejść do fazy mazania tablicy, żeby państwo mogli się wykazać...

Prof. B. (Arytmetyka komputerów):
O wartościach funkcji sinus:

Rozkoszne diabełki XVI

25 389  
2   18  
Kto rano wstaje - ten ziewa!Słodkie maleństwa. Niestety kiedyś przychodzi TEN wiek i zaczynają dziać się rzeczy dziwne. Bardzo dziwne rzekłbym. Zresztą poczytajcie.

Wczoraj z powodu ciągle powracającej choroby mojego potomka (lat 3,5) postanowiłem zmienić lekarza - czyli po prostu przepisać go do innego ponieważ "stary" lekarz nie spełnił moich oczekiwań  Tak wiec przepisałem pociechę i od razu zarejestrowałem go do lekarza. Po przesiedzeniu 45 minut w poczekalni przyszła nasza kolej. Wchodzimy do gabinetu.
(D) Doktor
(P) Moja pociecha
(J) Ja
(J) - Dzień dobry
(D) - Dzień dobry
(P) milczy.
Pan doktor jako, że pediatra chciał ośmielić trochę malucha i zapytał go grzecznie:
(D) - Jak masz na imię?
(P) z mina gotową do płaczu odwraca się w moją stronę pyta:
 - Tato, to ten cholelny konował?
Nastała chwila ciszy, dość niezręczna.
(D) To chyba nie o mnie mowa, ja tu pierwszy dzień w pracy jestem.

Aż strach iść na następną wizytę. Chyba małżonkę wyślę

by netis

* * * * *

Pewnego ranka moja małżonka malowała się w łazience. Podchodzi do niej mój 2-letni syn, patrzy i pyta:
- Mama co robisz?
- Maluję się.
- A tata też się maluje?
- Niee synku tata się nie maluje.
- No tak... Tata ma tylko mydło i taką drapiącą szczotkę do brody (pędzel do golenia - przyp. autora).... musi być smutny...

by Dyzman

* * * * *

Młody przeżywa, że się rozwiedziemy. Nie mamy takiego zamiaru absolutnie, ale i tak wysłuchujemy monologu o tym jak to będzie. W końcu pada decyzja:
- I jak już będzie po wszystkim, to zamieszkam z tatą, bo tylko on potrafi grać w Diablo...

by Against

* * * * *

Będąc w pierwszej klasie podstawówki zdarzyło mi się otrzymać "jedynkę". Moja rodzicielka przeglądając zeszyt wskazuje na "Brak zadania - 1" i pyta:
-Co to jest?
A ja z totalnie poważną miną wskazującą na święte przekonanie o swojej racji odpowiadam:
-Jak to co? Brak zadania po raz pierwszy.
Mama nie potrafiła dłużej utrzymać srogiej miny i poważnego tonu.

by Naidgel 

* * * * *

Poszliśmy sobie całą rodzinką do centrum handlowego. Jako, że cele poszczególnych osobników były rozbieżne a Mamcia nie wzięła komórki, zrobiliśmy małą roszadę i w efekcie niedawno zakupiony fonik naszej 12-letniej córy wylądował w mojej kieszeni - wytłumaczyłem jej, że nosząc go w torebce nie usłyszałaby dzwonka ani nie poczuła wibracji. Tak wiec łazimy, łazimy i nagle fonik pizgnął mnie silniczkiem w nogę. A moja Najstarsza widząc pośpiech, z jakim wyciągałem telefon z kieszeni zawyła radośnie nie bacząc na tłumy ludzi naokoło:
- Prawda, tatusiu, że fajny mam wibrator?

by LukaszS

* * * * *

Moja córka lat 6 coś rysuje. No i rozmowa:
Ja: Co rysujesz?
C: No portret, nie widzisz?
J: A czyj?
C: No twój, nie poznajesz?
J: Ale ja nie mam długich pomarańczowych włosów!
C: No bo ja rysuję, tak wiesz, oczyma dziecka...

by vikicz

* * * * *

Miejsce akcji: Pewex, w pobliżu pracy mamy Agatki (no było to parę lat temu). Ciocia wchodzi z 4 letnią córą do Pewexu i zaczyna oglądać bluzki. Na to słodkie dziecko na cały sklep:
- A uprałabyś sobie te co masz! Potem jak ja będę chciała lalkę to mi powiesz, że nie masz pieniędzy!

by Killa

* * * * *

Moja 3-letnia wówczas córka w przedszkolu świętowała Barbórkę. Z tej okazji pani opowiedziała dzieciom o górnikach, ich ciężkiej pracy - no i o pochodzeniu węgla. Młoda przyszła do domu - "nabuzowana" wiedzą. Wieczorem - siadła na kanapie - i aż ją roznosiło. Patrzyła na mnie, uśmiechała się i widać było że coś wie. W końcu nie wytrzymała.
- Tata, a powiedzieć ci, skąd się wziął węgiel?
- No powiedz.
Córka spojrzała na mnie tak jakoś dziwnie i rzekła:
- Wiesz, mamie to ja już mówiłam. Ale że TY nie będziesz wiedział - to tego się nie spodziewałam.

by Anonimek

* * * * *

Pokrzykuję na Młodego, bo znów nie zjadł śniadania w szkole. A spakowałam mu takie dobre ciasto z jabłkami. Pycha, no. A on znów mi to przynosi z powrotem. Nie daję Młodemu dojść do słowa swoimi wymówkami i gryzę to ciasto, bo co ma się zmarnować. Młody patrzy na mnie z obrzydzeniem, ja zamieram bo mi coś między zębami chrzęści... Na co Młody:
- Nie zjadłem, bo mi spadło na podłogę....

by Anonimek

* * * * *

Zasłyszane:

Mama pyta Adrianka, który leży na łóżku i ciężko wzdycha:
- Co ci jest  syneczku?
- Cielpie na nelwy mamuś.

* * * * *

Adrianek narysował zimę - bałwanka i padające płatki śniegu, po czym wziął kartkę i napluł na nią. Na pytanie co robi odparł:
- Śnieg z deszczem...


Szczęśliwie dotarliśmy do końca. Jeśli uważasz, że znasz o wiele zabawniejszą historyjkę - koniecznie podziel się nią z nami. Klikaj tu i pisz.

Wigilijne szaleństwo dla maluchów - wspaniały prezent gwiazdkowy do wygrania - klikaj po szczegóły! Swojemu chłopakowi też możesz radość tym prezentem sprawić. Serio!

Aha i jeszcze. Głosuj na nas. Koniecznie

2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców 2 - Wrocławski come-back
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Zagadka - Jaki to samochód?
Przejdź do artykułu Rodzynki (z) wykładowców 2 - Wrocławski come-back

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą