< > wszystkie blogi

My life.

Nadzieja umiera ostatnia.

Wesołych Świąt

24 grudnia 2009
Jedzie biedny Mikołajek, nie ma nawet paczki fajek.
Sprzedał sanki, renifera, jest wkurwiony jak cholera.
Buty mu się rozjebały, choć harował przez rok cały.
Kalesony ma podarte, futro także gówno warte.
Nie  pomoze mu nikt w biedzie, wciąż wpierdala zgnite śledzie.
Dawno przepił już prezenty, szwenda się jak pierdolnięty.
Choć już bardzo blisko święta, on po dworcu się pałęta -
najebany i beztroski bo to nasz Mikołaj z Polski :D


 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi