CGI jest teraz praktycznie w każdym filmie, tych dobrych nie zauważamy, bo są w tle, rzuca się w oczy tylko animacja ruchu potworów czy innych Hulków.
Na pierwszy rzut oka zastosowane efekty wydają się zbędne, ale najwidoczniej lepiej zapłacić grafikowi stawkę godzinową, żeby "nałożył" Japończyków na piłki zatknięte na kiju wokół przebranego na zielono Billa Murraya, niż faktycznie wynająć kilku statystów.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą