Od 45 minut oficjalnie mam 32 lata... Powinien to być powód do radości, kolejny przeżyty rok... A jednak...

Do 29 roku życia prawiczek, bez dziewczyny, bez żadnego całowania się, bez nawet przytulania się z jakąkolwiek dziewczyną....
Obecnie od kilku miesięcy sam, bez kompletnie żadnych perspektyw na zmiany tego faktu...

Brak jakichkolwiek bliskości fizycznych spowodował, że na chwilę obecną nie ma w życiu nic co by dawało mi radość, pani psycholog stwierdziła, że to anhedonia + wyjechała mi z tekstem "nie wiem czy jestem w stanie panu pomóc"....

Trzydzieste drugie urodziny, a mi się żyć nie chce, tylko płakać...

https://www.youtube.com/watch?v=nNr5nj_NjjQ

Swoją drogą powinieneś czuć się wyjątkowy. Podobno dzisiaj bardzo trudno spotkać dziewicę

Mhm, bardzo kruwa wyjątkowy.... Jak ostatni mleczyk z epoki lodowcowej....
Moje życie bardziej podsumowuje to:

https://www.youtube.com/watch?v=16K6H9b7GDc

człowiek, który ma święty spokój i narzeka

dobra, widzę, że żadnej satysfakcjonującej odpowiedzi nie znajdę... raczej pożywka z takiego nieudacznika jak ja - proszę usunięcie posta....

:tazik , ej, ej, ej, kolego... uspokój się... słuchanie tak chujowej muzyki to naprawdę nie jest rozwiązanie. Zastanów się jeszcze nad swoim życiem i nie rób takich głupot.

A jaka by była satysfakcjonująca, bo chyba nie bardzo łapię?
Jak Cię nic nie trzyma to wyjedź na wolontariat. I mówię to poważnie.

Ja na przykład dzisiaj nie mogę zasnąć...

weź psa(może być suka) ze schroniska, będą obowiązki, i z kimś inteligentnym pogadać, i przytulić

Za 13 minut zaczyna się nowy sezon NBA, dla mnie to dobry powód, żeby się cieszyć, polecam spróbować, obejrzeć, zostać fanem.
... ewentualnie pies, jak są możliwości.

:nevya a co za różnica co zrobię, mógłbym umrzeć i niewiele osób by zauważyło różnicę, spoza rodziny w sumie nikt...

:Thurgon jak wyżej - to już bez znaczenia...

:ryan_r :disneworn nie ma warunków

A czemu bez znaczenia? Możesz zrobić coś dobrego dla kogoś. Nie marnować energii na egoistyczne pitolenie, a ruszyć tyłek. Skoro Ci nie zależy to faktycznie - dla ciebie różnica żadna, a dla kogoś może być spora.

:tazik idź na siłownie, mi machanie ciężarkami pomaga.
Btw. Widzieliście kontuzję Hayward'a? 6 minut sezonu i kontuzja kończąca sezon. Przykre.

No i to jest narzek.
A z okazji urodzin i choć trochę późno

Pomyślności

Zmień perspektywę.

Siedź i użalaj się nad sobą. Następna płaczliwa cipa, która czeka aż samo się stanie.

Nie napisałem "powieś się", bo to akurat mogłaby zrobić.

:pies_kaflowy
Dokładnie, jak takiego widzę to aż mnie strząsa. Idealny materiał na dyktatora, wszystkie możliwe kompleksy w pakiecie podstawowym. I attention whore do tego. A co do braku bliskości fizycznej, to nic tak nie pomaga jak solidny wpierdal.
Teraz idź się powieś. W ryżu. Współczucia na narzekalni oczekiwać.. O jak mi żal i ból.

Depresja, idź do poradni zdrowia psychicznego.

:tazik zdrowy jesteś? Coś cię boli, albo jesteś ciężko chory? Jesteś bezrobotny i bez kasy?

Jeśli Twoje odpowiedzi to Tak/Nie/Nie, to przestań pi3rolić, tylko weź się w garść

Są tacy co mają gorzej i jakoś biorą się w garść i czerpią radość z życia mimo chujowej sytuacji : http://joemonster.org/art/32915/Zycie_z_wyrokiem_na_raty_moja_historia , swoje 32 urodziny spędziłem właśnie na stacji dializ zamiast ze znajomymi pić piwko.

Chcesz żeby komuś na Tobie zależało to weź gigantyczny kredyt i go nie spłacaj

Ale tak serio, to idź na jakąś imprezę/spotkanie, poznaj ludzi, Tindera sobie zainstaluj, idź do psychiatry (a nie psychologa) niech ci da dobry rozweselacz, mnie to pomogło.
Idź na zaoczne studia, w celu poznania nowych ludzi, zapisz się na różne grupy wycieczkowe/rowerowe/hobbystyczne na FB i bywaj na spotkaniach.

Żadna tam anhedonia skoro chce ci się płakać, masz stan depresyjny, miałem podobnie, idź do psychiatry i opisz problem dostaniesz Prozac, Moklar czy coś podobnego.
Psycholodzy to ci mogą co najwyżej powiedzieć idź do psychiatry, bo psycholog nie jest lekarzem i gucio się zna na chorobach psychicznych.

:thurgon
wolontariat ualny

Idź na dziwki, a później na siłownię, basen czy cokolwiek, co da Ci zastrzyk endorfin. Siedzieć jak pizda możesz, tylko po uj? Psychoterapia także wymaga abyś to Ty sam nad sobą pracował, więc wyhoduj sobie parę jaj, i zapierdalaj, szczęście w życiu nie bierze się magicznie z powietrza.

A, i zmień psychologa jeśli czujesz, że musisz do jakiegoś chodzić. Skoro ten nie potrafi Ci pomóc, to na ch*j tracić czas chodząc do niego?

beton ?

Z jednej strony depresja, to okrutnie wyniszczająca choroba. I jeśli sam się do tego nie przyznasz i nie udasz się po pomoc do kogoś poważniejszego, niż psycholog, to będziesz cierpieć dalej. Rady, co do zmiany trybu życie, jak najbardziej na miejscu.
A tak swoją drogą, to co to za studia, że przez dobrych kilka lat na jakiejś imprezie koleżanki nie wychrobotać???

:tomcat_tc ja pierniczę, facet jest chory, potrzebuje pomocy lekarza, a ty każesz mu wyhodować jaja.... Walnij się tą sztangą w łeb to może rozumu nabierzesz.

W sumie to samo dotyczy :kaflowego i :brooda

:hubbabubba obstawiam że stricte techniczne , ja miałem tylko samych kolegów na SiMRze Poza tym on nigdzie nie wspomniał o studiach.

:tazik Po pierwsze - od kiedy wyznacznikiem wartości człowieka jest to, czy jest w związku?
Po drugie - znajdź sobie jakieś hobby, cokolwiek poza domem: jazda konna, ścianka wspinaczkowa, sporty walki.
Po trzecie - zmień lekarza.

:lordkaftan nie znam jakoś nikogo komu klepanie po pleckach pomogło się ogarnąć, mi też nie pomogło. Chłop chodzi do psychologa, który depresji nie stwierdził, a połowa już zdążyła mu napisać że ją ma. Jak chce coś zrobić, to tak- musi zapierdalać- czy to na psychoterapii czy ogólnie w życiu, zamiast słuchać jaki to on chory.

:tomcat_tc bo psycholog nie diagnozuje i nie leczy depresji, tym zajmuje się psychiatra. Psycholog może prowadzić leczenie wspomagające.
Kopanie leżącego też nikomu nie pomogło

:maciek_cherokee w profilu ma "Status uczelniany: absolwent", więc jakieś nauki pobierał. Ale przecież są kluby studenckie, akademiki, inne takie, gdzie o koleżankę nie jest bardzo trudno...