Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Inteligentna jazda > Zwierzęco
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Na ile podejście ludzi do zwierząt powinno wpływać na naszą ocenę tych osób?

Wpadłam "w koty" - dom tymczasowy, koty pooperacyjne, dokarmianie etc. Znajomi, którzy się o tym dowiadują, reagują różnie. Jedni mówią "super, będzie nas więcej", inni "rewelacja, ale ja bym się na to nie zdobył", jeszcze inni "ojapie*dole co ci do łba strzeliło, jak ja nienawidzę tych fałszywych kotów, weź to olej".

I właśnie ta ostatnia reakcja tak mnie dziwi. Kotów nigdy nie mieli, nie mieli z nimi do czynienia, opinię wyrabiają na podstawie - wg mnie absolutnie bezpodstawnych - stereotypów. Że wredne, że złośliwe, że przegryzają tętnice i zagryzają z zazdrości niemowlaki.

W ciągu tych ostatnich dni zapaliła mi się ostrzegawcza lampka - ok., możesz nie "lubić" kotów/psów/chomików/koni/ptaków/żółwi (tak tak, są i fundacje opiekujące się takimi zwierzętami) ale na boga, dlaczego wyrażasz tę opinię w tak agresywny sposób i to prosto w oczy komuś, kto właśnie poświęca swój czas i pieniądze ratowaniu takowych?

Żeby była jasność - żadnej z tych osób nie "wciskałam" kota ani nie przekonywałam, że "to nie tak, a koty są wspaniałe". Nie. Zabolał mnie brak empatii - i w stosunku do mnie i do podopiecznych. No i mowa o znajomych nie ze sklepowej kolejki, a o ludziach, z którymi regularnie się spotykamy co 3-4 tygodnie. Chodzimy na kolacje, na imprezy, przyjmujemy ich w domu, rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Dobrzy znajomi, z którymi jakoś przez ostatnie lata nie rozmawialiśmy o zwierzętach - nie było pretekstu. Aż się pojawił.

Abstrahuję od jakiegokolwiek zrozumienia i wsparcia postępowania. Dla mnie to naturalne - jeśli ktoś, kogo lubię i kogo znam informuje mnie o swoim "dziwacznym", lecz wciąż nieszkodliwym postępowaniu to mówię po prostu "OK". Przyjmuję do wiadomości. Nie muszę rozumieć, wystarczy, że uszanuję.

Skąd taka agresja?

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Moim zdaniem "na wcale".

Co więcej, osobiście nisko oceniam osoby, które oceniają innych przez pryzmat stosunku tych innych do zwierząt.

--
Pietshaq na YouTube

oiko
oiko - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Nie do końca mogę się zgodzić ze zdaniem a. Na pewno nie wyrobię sobie negatywnej opinii ze względu na to, że ktoś nie lubi zwierząt, ale teksty, jakimi jest raczona :small_memo na pewno by mnie raziły. Tak samo, jak przeszkadzałyby mi osoby wciskające mi na siłę kociaka, chomika czy iguanę, gdybym była osobą nielubiącą zwierzęta.
To kwestia odrobiny taktu, szacunku i rozsądnego podejścia do życia. Tak, jak w przedostatnim akapicie pisze :small_memo.

Wyszłam za mąż za człowieka, który na początku naszej znajomości wykrzywiał się na widok kota, a tu nagle fatum psikusa mu sprawiło i okazało się, że nie znosił kotów, w jego rodzinie nikt nigdy kotów nie miał, a tu na kociarę wpadł i od kilkunastu lat lubi koty.
No dobrze, nie przesadzajmy, lubi tylko naszego kota.
W sumie to opłaca mu się go lubić, przynajmniej do chwili ewentualnego rozwodu...
Co i tak doceniam, bo robi to naturalnie, kiedy trzeba pogłaszcze, kiedy trzeba wyzwie od debili

W moim przypadku (a właściwie w przypadku mojego męża) niechęć do kotów była spowodowana niewiedzą, negatywnymi stereotypami i brakiem pozytywnych asocjacji. Z takiego połączenia rodziła się agresja o której pisze :small_memo.
Jestem pewna, że taka "nienawiść" to tylko słowo, które jest po prostu nadużyciem, z braku znajomości innej terminologii.



Inną parą kaloszy są osoby, które katują zwierzęta. Tych oceniam, a i owszem, jako chorych popaprańców. Boję się takich osób, uważam, że są w stanie zrobić krzywdę tak zwierzęciu, jak i człowiekowi. Nie pojmuję gratisowego okrucieństwa, tu kończy się mój szacunek, takt i rozsądne podejście.

--
https://www.facebook.com/lunaefragmenta/?ref=bookmarks

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Another - Superbojownik · przed dinozaurami
Ty lubisz koty, OK. Ja też, w życiu moim przewinęło się ich kilka.

Przewinęły się też 4 psy, ale ich już nie lubię, bo mi przeszło.

Nie cierpię koni, bo uważam, że śmierdzą i są głupie. Nie rozumiem ludzi, którzy używają ich do czegokolwiek innego niż do zjedzenia. Nie potrafię też ogarnąć tych ludzi, którzy hodują jakieś pająki, gekony czy węże, bo takie dziadostwo zasługuje tylko na wytępienie.

Ale koty lubię.

I co, jestem złym człowiekiem? Przecież lubię koty ;)

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Niedawno sam złapałem się na takiej agresji. Znajoma napisała mi, że lubi/ma kota, a ja od razu "Nie lubię kotów". Co jest ze mną nie tak? :/ Przecież nie mam nic do nich, ot wolę psy i tyle.
Oczywiście nie oceniłem jej przez pryzmat zwierzakowych preferencji, ale zdziwiła mnie moja reakcja. Może to wynik przesycenia internetów filmikami z kotami?

Co do pytania, które otwiera temat, wydaje mi się, że nie powinno wpływać na naszą ocenę, poza sytuacjami, w których dana osoba zachowuje się wobec zwierząt ewidentnie źle. Podobnie jak oiko zaryzykowałbym stwierdzenie, że jeśli ktoś potrafi zadać ból zwierzęciu, to z łatwością zrobi to także człowiekowi. Takich ludzi lepiej jest unikać, albo przynajmniej bacznie obserwować.

--
Jeśli zrobiłem błąd, popraw mnie.

jenny8
jenny8 - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Another... współczuję. Bo to w pewnym sensie upośledzenie jest, a nad naszymi braćmi mniejszymi w rozumie powinniśmy pochylić się z troską i ze wspłczuciem. Zatem się pochylam.

--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.

menelik
menelik - Superbojowniczka · przed dinozaurami
Według mnie stosunek człowieka do zwierząt mówi o nim wiele. Nie chodzi o lubienie lub nielubienie, bo każdy ma do tego prawo, co więcej, nie każdy ma wpływ na swoje odczucia względem innych istot (w tym także ludzi). Ale uważam, że zwierzętom, jak i ludziom należy się szacunek. Nie lubisz, to omijaj z daleka, ale szanuj każdą istotę i jej prawo do życia.
Znajomy niedawno opowiadał mi o swojej koleżance z pracy, którą zna długo i zawsze ją lubił aż do momentu, gdy w luźnej rozmowie bez żenady przyznała się, że wywiozła psa do lasu bo nie miała go z kim zostawić na czas urlopu. Potem dodała, że niedługo pewnie przygarnie drugiego pieska, bo jej się nudzi w domu. Znajomy nigdy więcej nie usiadł z nią przy jednym stole w czasie przerwy i ja wcale mu się nie dziwię. Co jak co, ale w moich oczach takie zachowanie całkowicie dyskwalifikuje człowieka.
Osobiście jestem miłośniczką psów, mam psa, który jest pełnoprawnym członkiem rodziny (w sensie emocjonalnym, nie je z nami przy stole i nie śpi w łóżku, wiecie o co mi chodzi). Jeśli komuś się to nie podoba, to nie musi mnie odwiedzać. Nie rozumiem ludzi, którzy na sam widok zwierzęcia reagują obrzydzeniem, a najchętniej by kopnęli - na takich ludzi zapala mi się lampka ostrzegawcza i raczej taki ktoś nie zostanie moim przyjacielem.
Mam znajomego, który nie cierpi psów, ma jakieś dziwne urazy, ale za każdym razem jak do mnie przychodzi, nie omieszka przywitać się z moim pupilem, a potem go uprzejmie ignoruje i za takie zachowanie jestem mu wdzięczna. Jeżeli ktoś uważa, że jestem szurnięta, bo kocham zwierzęta, to znaczy, że chyba z nim jest coś nie tak.
Zapełnione schroniska, ilość bezdomnych zwierząt to wina wyłącznie ludzi. Krzywda zwierząt martwi mnie tak samo, jak krzywda ludzka. Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy opiekują się chorymi zwierzakami (mój piesek też jest inwalidą adoptowanym ze schroniska).
Btw, kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być takie same jak za znęcanie się nad ludźmi. I w tej kwestii nigdy zdania nie zmienię.

mikmiki
mikmiki - Superbojownik · przed dinozaurami
:small memo jeżeli to są twoi dobrzy znajomi to zamiast się rozpisywać w internetach po prostu im powiedz, że nie życzysz sobie od nich szczerości i jeżeli nadal chcą pozostać twymi przyjaciółmi, powinni uważnie analizować co do ciebie mówią.
Widzę poprawność kocio polityczna trafia również pod strzechy
"Pilnuj się co gadasz chamie! Bo wrażliwej emocjonalnej osóbce będzie strasznie przykro i smutno."

Jest olbrzymia przepaść pomiędzy gadaniem, że się nie lubi kotów/psów/chomików a znęcaniem się nad zwierzętami. Nigdy nie miałem kota i nie planuję mieć. Co więcej nie lubię kotów. Tak po prostu, bezinteresownie.Tak jak np niektórzy nie lubią myszy czy szczurów. Ale o dziwo, nigdy nie skrzywdziłem i nie wyobrażam sobie żebym skrzywdził jakiegokolwiek zwierzaka.
Pytasz skąd agresja? To nie jest żadna agresja. Po prostu nie każdy musi postrzegać świat tak jak ty.

--
Podobno przepłaciłem za sygnaturkę! Powiedzcie proszę, że to nieprawda :(

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Myślę, że stosunek do zwierząt najlepiej może ukazywać taką stuprocentową, szczerą i absolutną dobroć człowieka (lub jej brak). Bo kiedy pomagamy ludziom, nawet tym, którzy nie mają żadnej możliwości się odwdzięczyć, poniekąd robimy to z powodu pewnej wspólnoty interesów. Istnieje taka niepisana umowa społeczna - "ja pomogę tobie, a jeśli kiedyś znajdę się w podobnej sytuacji, ktoś inny pomoże mi". W sytuacji psa czy konia natomiast nie znajdziemy się nigdy, więc nie musimy się obawiać, że jeśli machniemy na nie ręką, to i ktoś tak kiedyś machnie ręką na nas. Oczywiście, są ludzie, którzy pomagają innym homo sapiens z czystej dobroci serca i całkowicie bezinteresownie. Jeśli jednak ktoś źle traktuje zwierzęta, to niezależnie jak jest dobry dla ludzi, jestem pewny, że właśnie traktuje ich w ten sposób z tej ukrytej interesowności i nie może być uznany za dobrego człowieka.
Dobro, prawdziwe dobro, a nie to wydumane przez myślicieli-etyków - speców od moralności Kalego, to empatia, a ta nie pozwala krzywdzić żadnej istoty czującej.
Jeśli ktoś pomaga, nie mogąc w tym mieć absolutnie żadnego interesu, to znaczy, że kieruje się właśnie empatią. A w takim razie możemy przypuszczać, że i nas będzie traktować dobrze, nawet kiedy nie będzie mu się to w żaden sposób opłacać.
Zresztą czasem wręcz bezpośrednio jedno się przekłada na drugie - w biografiach seryjnych morderców często natrafiamy na wzmianki o maltretowaniu przez nich zwierząt w dzieciństwie.
Dlatego sądzę, że przynajmniej w pewnym stopniu, można ludzi oceniać na podstawie ich stosunku do zwierząt.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:Another, konie osobiście uważam za bardzo mądre zwierzęta, nie ogarniam z kolei, jak można je jeść Do anegdot rodzinnych przeszla historia z przekładaniem przyjęcia ślubnego moich rodziców, bo za komuny, w małym mieście w "restauracjach" dostępna była tylko konina Wracając do meritum - złym człowiekiem nie jest sie dlatego, że się zwierząt nie lubi lub lubi tylko "wybrane". Zły człowiek to ktoś, kto bezinteresownie krzywdzi zwierzę. Przynajmniej dla mnie...

:vampiirike bez problemu przyjęłabym sformulowanie "ja nie lubię". I wystarczy. To w kontekście tego, o czym mówi miki - wyłożyłam im przy kolejnej okazji co myślę o wypowiedziach w stylu "fuuu daj se siana, są wstrętne, pogięło cię?"

a pod tym, co piszą :menelik i :trias mogę się tylko podpisać.

empatyczna
empatyczna - Gołota Poezji · przed dinozaurami
"Na ile podejście ludzi do zwierząt powinno wpływać na naszą ocenę tych osób?"
Odpowiem Ci tak - znam osobę, która traktuje swojego pieska, jak bóstwo, śpi z nim, kupuje najlepsze smakołyki, ubiera w ekstra czuszki, a jednocześnie nie cierpi dzieci, jest obojętna na krzywdę dziecka.
Byłam świadkiem jej zachowania, gdy dziecko na placu zabaw skaleczyło sobie nóżkę o rozbitą butelkę i co? Ta pani z pieskiem była najbliżej dziecka i zamiast zareagować - pomóc, to powiedziała
tylko "a dobrze ci bękarcie".
Hitler też kochał zwierzęta.
Ale też znam odwrotne sytuacje. Kochająca i bardzo opiekuńcza matka dla swoich dzieci, topi w wiadrze na ich oczach, niechciane nowo narodzone kociątka mimo iż dzieci płaczą i proszą o darowanie życia kotkom.
Myślę, że sama jednak znasz odpowiedź na swoje pytanie, ale bardzo fajnie, że poruszyłaś ten problem, bo z wielką ciekawością zapoznałam się z punktem widzenia moich poprzedników.
Są ciekawe - niektóre mnie zaskoczyły.

--
Czy można spełnić wszystkie swoje marzenia? Tak, jeżeli będziesz miał/ła jedno marzenie, które brzmi: chcę osiągnąć w życiu tyle, ile tylko zdołam./moje/

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:empatyczna
"Odpowiem Ci tak - znam osobę, która traktuje swojego pieska, jak bóstwo, śpi z nim, kupuje najlepsze smakołyki, ubiera w ekstra czuszki"

Tyle że to niekoniecznie odzwierciedla jej stosunek do ogółu zwierząt, a nie tylko własnego. Wielu ludzi w taki sposób traktuje na przykład swój samochód.
Co do Hitlera to nie będę się odnosił, bo jak wiemy z internetu, był on ateistycznym pogańskim katolikiem, abstynentem-narkomanem i mięsożernym wegetarianinem.
Aczkolwiek nie zaprzeczę, że istnieją przypadki ludzi, którzy kochają zwierzęta, a nie mogą być uznani za dobrych. Sam taki przykład znam z doświadczenia. Mimo to podtrzymuję to, co wcześniej napisałem. Wiadomo, że ideałów nie ma a od każdej reguły są wyjątki, ale uważam, że prawdopodobieństwo, że ktoś się okaże prawdziwie dobrym jest większe w przypadku tych, którzy nie są obojętni na los zwierząt.

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
Mniej lub bardziej świadomie większość osób mówiąc o tym, że kocha zwierzęta i jest przeciwna męczeniu ich i zabijaniu myśli de facto o swoim piesku lub kotku. Co niektórzy bardziej waleczni ekolodzy lub wegetarianie wspomną coś o świni, krówce albo może króliku.

Nie znam osobiście nikogo, kogo przepełniałaby podobna troska i refleksja nad życiem zwierząt kiedy zabijają: komary, osy, mrówki, pająki, karaluchy czy inne insekty. To pewnie przez to, że to przecież obrzydliwe robale, a nie prawdziwe zwierzęta. Dlatego też odpowiedź na pytanie o 'stosunek do zwierząt' dotyczy z reguły tylko kilku popularnych gatunków zwierząt domowych i w dodatku zakłada zaocznie segregację na zwierzęta lepsze i gorsze - tak przynajmniej mi się wydaje. Nie prowadziłem takich badań, ale mam silne przeczucie, że gdyby przeprowadzić ankietę, to okazałoby się, że mając do wyboru zabicie jednego z dwóch zwierząt (dajmy na to: tuńczyk i kot) to w rozkład nie byłby 50/50.
Idąc dalej tym tropem, nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją: 'Jak mogłeś zabić tego karalucha*, ty bezduszny morderco niewinnych zwierząt - nie gadam więcej z tobą'

liver_sausage88
:yoop w takim razie mało ludzi w swoim życiu spotkałeś ;).
Kiedy tylko mam możliwość, to denerwującego mnie insekta staram się wyrzucić za okno/gdziekolwiek indziej, dotyczy to nawet much, których bzyczenie doprowadza mnie do szału. Z takich latających to tylko komarom się obrywa, ale to też tylko wtedy kiedy będzie próbował(a) mnie dziabnąć. Mrówki łapię delikatnie opuszkami palców i przenoszę w bezpiecznie miejsce jak po mnie łażą. Pająków w ogóle nie ruszam (nie dlatego że pogoda się psuje jak zabijesz jakiegoś - genialny zabobon ), uwięzione w domu motyle staram się wypuścić na zewnątrz (uważam na skrzydła!), tak samo z ćmami/osami itp.. Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem owadów czy zwierząt, wychodzę z założenia że każdy ma swoje miejsce na tym świecie i każdy jest potrzebny (chociażby jako pożywienie dla innego zwierzaka) i jeśli nie wchodzi mi w drogę to może liczyć na brak agresji z mojej strony. Nie kopię też psów, nie strzelam z wiatrówki to kotów, parę razy zdarzyło się że pistoletem sygnałowym straszyłem ptaki, żaden nie ucierpiał. Pułapki na myszy kupuję takie, że mysz można później gdzieś w lesie wypuścić (co już parę razy robiłem).
Natomiast co do 'Jak mogłeś zabić tego karalucha*, ty bezduszny morderco niewinnych zwierząt - nie gadam więcej z tobą', nie raz i nie dwa zdarzyło mi się opieprzyć kogoś kiedy spotkałem się z bezsensownym okrucieństwem w stosunku do owadów, może nie na zasadzie "nie gadam już z tobą", ale uwagę zwróciłem.
Tak poza konkursem, piszesz tu o robaczkach, poruszasz wydawałoby się ważny dla Ciebie temat a w profilu co?
Mogę załatwić: komara lub ćmę - jednym, celnym uderzeniem.
Jak to się nazywa? Jakoś na h? :P

Yoop
Yoop - Superbojownik · przed dinozaurami
:liver_sausage88 "poruszasz wydawałoby się ważny dla Ciebie temat" i w tym właśnie miejscu doszło do błędu komunikacji ;)

Cała moja wypowiedź miała jedynie na celu zwrócenie uwagi na to, że zwierzęta to nie tylko psy, koty i inne pluszowe ssaki, a większość znanych mi osób, które deklarują miłość do zwierząt w rzeczywistości dość wybiórczo ją rozumie. I w związku z tym
uważam że trudno sensownie odpowiedzieć na pytanie: 'czy można ludzi osądzać na podstawie ich stosunku do zwierząt' - ponieważ w znakomitej większości ten stosunek się zmienia w zależności od tego jakiego zwierzęcia dotyczy.
Co do mnie, to ja osobiście faktycznie lubię zwierzaki i raczej unikam zbędnego zabijania nawet wszelkiej maści błonkówek, których wyjątkowo nie lubię, ale bez przesady, żaden ze mnie obrońca praw zwierząt, a jak mnie komar upierdzieli to ręka mi z pewnością nie zadrży ;).Tak więc jakkolwiek mój wpis w profilu miał raczej charakter zabawy słownej, to nie stoi w sprzeczności ani z moimi przekonaniami, ani z tym co napisałem wcześniej.

miss_cappuccino
:menelik i :trias jak dla mnie trafili tutaj w sedno [pomijając teorie, które mówią o tym, iż coś takiego jak empatia i altruizm mają na celu egoistyczne dążenie do podbudowania swojego ego - tzn. pomagam komuś, kto nie będzie w stanie pomóc mi w zamian i chociaż nikt inny tego nie widzi, to ja dzięki temu czuję się lepszym człowiekiem, ergo odniosłam/em korzyść z takiego działania, nie było więc one w 100% altruistyczne] - stosunek do zwierząt [bez względu na gatunek] świadczy o ogólnej dobroci [lub jej braku] danego człowieka. Pytaniem jakie powinnaś sobie zadać jest to czy cenisz sobie u ludzi dobroć pojmowaną jako wartość? Jeśli tak to owszem - ocenianie ludzi po ich stosunku do zwierząt jest w pełni uzasadnione.

Osobiście zachowuję się tak jak :liver - muchę, która tłucze się na szybie - wypuszczam, wyciągam żuczki z kałuży itp. Nie znaczy to jednak, że wszystkie zwierzęta lubię tak samo. Uwielbiam psy i gryzonie, koty lubię zdecydowanie mniej, ale Twoje działanie :small_memo w stosunku do poprawy jakości życia kotów uważam za bardzo pozytywne i budzi to mój szacunek. Do osoby, która powiedziałaby mi coś takiego "ojapie*dole co ci do łba strzeliło, jak ja nienawidzę tych fałszywych kotów, weź to olej" - podchodziłabym z rezerwą i zdecydowanie mój stosunek do takiej osoby by się zmienił. Więc tak, owszem: oceniam ludzi na podstawie ich stosunku do zwierząt [a zwłaszcza do zwierząt ogólnie, a nie tylko do domowego psa lub jednego gatunku zwierzęcia] - osoby, które nie są dobre dla naszych braci mniejszych, lub przejawiają w stosunku do nich agresję werbalną, traktuję z rezerwą, co nie zmienia faktu, że jestem w stanie zrozumieć, ale absolutnie nie zaakceptować [i personalnie uważam, to za wypaczenie], że ktoś kto ceni sobie agresję i przemoc będzie uważał za pozytywne zachowania negatywne w stosunku do zwierzaków.

--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
:miss tak - dobroć to wartość. Nie jest tu istotne, czy muchę przez okno wypuszczę (mamo, tato, dzięki za wychowanie w duchu poszanowania życia KAŻDEJ żywej istoty), czy 50% premii kwartalnej puszczę na konto kociej fundacji.

Podkreślę, bo w toku dyskusji chyba umknęło - ja tu bardziej o ludziach, "bliskich", którzy nie ogarniają empatii i zrozumienia tematu i potrzeby pomagania, niż o klepaniu komara kapciem

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trias - Bojownik · 5 lat temu
Należy jeszcze nadmienić, że ludzie generalnie nie są dobrzy. Jedynie się tak (w mniejszym lub większym stopniu) zachowują na zasadzie umowy społecznej - ty mnie, ja tobie.
Można to łatwo wykazać, powołując się na niezliczone przykłady, gdy egzekwowanie owej umowy jest utrudnione, to jest w przypadkach, gdy jedna strona ma wyraźną przewagę i nie podlega ocenie i ewentualnej karze - silniejszy wobec słabszego w szkole, władza (niepodlegająca kontroli społecznej, np. w systemie totalitarnym) wobec poddanych, żołnierze wobec ludności cywilnej w czasie wojen, strażnicy wobec więźniów w słynnym eksperymencie stanfordzkim. Czy właśnie ludzie wobec zwierząt.
Myślę więc, że jeśli jesteśmy ciekawi, jak ktoś by nas potraktował, gdybyśmy byli zdani na jego łaskę i miałby gwarancję bezkarności, to właśnie jego stosunek do zwierząt stanowiłby tu pewną wskazówkę.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trias - Bojownik · 5 lat temu
Nigdy nie będziemy mogli z całą pewnością stwierdzić, na ile nasze stosunki z innymi ludźmi są wynikiem naszych uczuć, miłości, nienawiści, dobroci lub złości, a na ile są spowodowane stosunkiem sił pomiędzy poszczególnymi osobami.
Prawdziwa dobroć człowieka może się wyrazić w sposób absolutnie czysty i wolny tylko w stosunku do tego, kto nie reprezentuje żadnej siły. Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa (leżąca tak głęboko, że wymyka się naszemu wzrokowi) polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt.

Milan Kundera Nieznośna lekkość bytu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Trias - Bojownik · 4 lat temu
Przyszło mi teraz do głowy proste rozwiązanie problemu:
Jeśli ktoś obcy jest dla nas dobry, to automatycznie zaczynamy się zastanawiać, czego może od nas chcieć.
Jeśli ktoś jest dobry dla zwierząt, to wiemy, że niczego od nich chcieć nie może.
Forum > Inteligentna jazda > Zwierzęco
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj