Szukaj Pokaż menu

Włożyłaś sobie pendrive'a w waginę

89 535  
712   25  
Ogłoszenie o takim tytule ukazało się niedawno w serwisie z anonsami Craigslist. Sprawa okazała się jednak bardziej skomplikowana niż przypuszczano, a wszystko zaczęło się od niezobowiązującego seksu z nowo poznaną dziewczyną.

Chiński Segway

77 171  
324   15  
Segway to pojazd elektryczny, który  miał zrewolucjonizować sposób poruszania się ludzi na całym świecie, nie pozwoliła na to jednak cena przekraczająca 20 000 złotych. To wszystko może się zmienić, ponieważ za Segwaya zabrali się chińscy inżynierowie. Efekt?
Kliknij i zobacz więcej!

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XLVII

46 328  
228   11  
Kliknij i zobacz więcej!Witamy w infolinii. Dziś konsultanci śmieją się także sami z siebie. Bo konsultant też człowiek.

- (ja) Dzień dobry (i tu pada nazwa złego miejsca, gdzie pracuję)
- (klient) O Jezu! (rzut słuchawką)

* * * * *

- Dzień dobry (i tu pada nazwa złego miejsca, gdzie pracuję) czy jest może pan Stefan Kowalski?
- Jego już nikt nigdy w życiu nie spotka. (brzmi złowrogo)

* * * * *

- Dzień dobry (i tu pada nazwa złego miejsca, gdzie pracuję), czy jest może pani Stefania Kowalska?
- Nie ma.
- A kiedy będzie można ją zastać?
- Jak dziadek umrze. Ona siedzi i go pilnuje.

* * * * *

Koledze się kiedyś taka urocza rozmowa z pewną panią przytrafiła. Pani, no powiedzmy, że pani X, często dzwoni w upojeniu alkoholowym i prowadzi mniej lub bardziej zrozumiałe monologi. Zazwyczaj ma problem z niedziałającym telefonem.
k: Tu mamy odnotowane, że uszkodzenie zostało już naprawione.
x: I co, i was nie słyszę
k: Nie słyszy mnie pani?
x: Nie!
k: Yyy... Na pewno mnie pani nie słyszy?
x: Nie słyszę!

* * * * *

W drodze wyjaśnienia: jak dobrze wiecie, przed połączeniem się z konsultantem infolinii klient wysłuchuje komunikatów z prośbą o wybranie numeru wewnętrznego lub też komunikat: "Proszę czekać na połączenie z konsultantem." Zdarza się czasem, że drodzy klienci rozmawiają sobie już z nagraną sekretarką: Odbieram połączenie:
Klient - ... "i wie pani, dzwonię, żeby zgłosić, to czego nie zgłosiłem, a zgłosić chciałem, bo gdyby to było nie zgłoszone, to wy mnie byście zgłosili do tego Rejestratora Dłużnika."
Ja - "Dzień dobry, IMIĘ NAZWISKO. Witam w FIRMIE. W czym mogę panu pomóc?"
Klient - "O Jezu! I ja panu mam to drugi raz tłumaczyć? Bo tu taka miła pani już odebrała..."
Ja - "Obawiam się, że to tylko nagrany komunikat."
Klient - "No, no. Dlatego taka dziwna była..."

* * * * *

Klientka chciała zmienić operatora dwóch usług:
(...) Ja - "U jakiego operatora ma pani obecnie telefon?"
Klientka - "No nie wiem."
Ja - "Nie wie pani?"
Klientka - "A powinnam?"
Ja - "Myślę, że wypadałoby. Może inaczej: Komu płaci pani rachunki za telefon? Do jakiej firmy?"
Klientka: "Na Poczcie Polskiej."

* * * * *

Po przedstawieniu oferty klient dopytuje:
Klient - A są może umowy na 12 miesięcy?
Ja - Nie ma. Dla klientów indywidualnych w chwili obecnej są tylko na 24 miesiące.
Klient - A na 12?
Ja - Nie ma.
Klient - A na 14?
Ja - Nie ma, proszę pana.
Klient: A na 16?
Ja - Nie ma. Są tylko na 24 miesiące!
Klient - No to jak nie ma, to mnie też u was nie ma... (rozłączył się)

* * * * *

Ja - Dzień dobry, IMIĘ NAZWISKO. Witam w FIRMIE. W czym mogę pomóc?
Klient - Bo u mnie nie ma fali i internet nie chodzi.

* * * * *

Klient wyżywa się na mnie - przypadkowym konsultancie:
Klient - Bo ta cała wasza FIRMA jest manipulatorem i sami manipulanci pracy szukają w tej FIRMIE. I pan też... (rozłączył się).

* * * * *

Ja - Dzień dobry, IMIĘ NAZWISKO. Witam w FIRMIE. W czym mogę pomóc?
Klient - Bo ja właśnie jestem na internecie, dzwonię z Babich Mostów, mam bokslajfa i chcę 4 Gigamiga.
Ja - (?)

* * * * *

Klient: Dzień dobry, bo ja się do FIRMY dodzwoniłem czy do Tele2?
Ja - Dzień do...
Klient przerywa:
- Kiedyś to było Tele2, ale była konfuzja z FIRMĄ i teraz jest FIRMA?
Aby klientowi nie wypełniać świadomości niepotrzebnymi informacjami, przytaknąłem.

* * * * *

Ja - Dzień dobry, IMIĘ NAZWISKO. Witam w FIRMIE. W czym mogę pomóc?
Klientka - oczywiście bez przywitania i przedstawienia się: "Pan do mnie kiedyś dzwonił."
Ja - Bardzo możliwe. Przykro mi, ale nie rozpoznaję po głosie. Rozmawiam z wieloma klientami.
Klientka - "To mi przykro. Do widzenia." (rozłączyła się)

* * * * *

(...)Klient - "Można rozgałęzić ten strumień? Bo ja mam 2 komputery lokalne i laptopa."

* * * * *

Klient - "Coś mi tu pipa w słuchawce i czekaj pan, mam dowód w firance."
Musiałem wyciszyć, żeby nie parsknąć śmiechem w mikrofon.

* * * * *

Nieświadomy możliwej reakcji współpracowników powtarzam podniesionym nieco głosem nazwisko klienta: Kieca, tak? Adam Kieca?
Biuro w śmiech.
Klient - Tak, naprawdę bardzo śmieszne.
Dopiero po chwili załapałem, że to ja rozbawiłem koleżanki.

* * * * *

(...)
Klient - "Mam pifboka w Telenikacji polskiej, dwa komputery mam."

* * * * *

Po wielominutowych tłumaczeniach klientowi przez moją koleżankę, że w danej miejscowości nie ma możliwości technicznych na świadczenie usługi, ta rozłożyła ręce i mówi na wyciszonym: Nie wiem jak mam mu wytłumaczyć, że nie może tam mieć internetu.
Myślę sobie: Jak można mieć z tym problem? Koleżanka przełączyła do mnie. Na prośbę klienta sprawdzam na wszystkie możliwe sposoby dostępność usług.
Mija kolejnych kilka minut, a ja się z nim męczę:
Klient - "Jak to nie ma? Ja tam mam biuro! Musi być!"
Ja - "Jak już wielokrotnie mówiłem FIRMA nie ma tam własnego okablowania. FIRMA nie może również wykorzystać łączy KONKURENTA w tej lokalizacji."
Klient - "Ale tam są wasze serwery, mądralo!"
Ja (poirytowany) - "Obawiam się, że nie ma pan zielonego pojęcia jak wygląda serwer."
Klient - "Tutaj kiedyś była FIRMA, a teraz nie ma FIRMY?"
Ja - "Nie ma."
Klient - "No jasne: Przyszły krasnoludki i zabrały?"
Ja odpowiadam milczeniem z nadzieją, że się rozłączy.
Klient - "Są serwery! Nie ma krasnoludków."
Ja - "Nie ma tam naszych urządzeń. Co do krasnoludków nie mam pewności."
Klient - "Ty bezczelny! Jak wam te szafy z okna powyrzucam, to się przekonamy, czy są serwery!"
Ja - Proszę pana... (mija kolejnych kilka minut, w czasie których nasłuchałem się jaki to ja jestem niekompetentny, głupi i niedouczony. Po tym czasie pozwoliłem sobie na rozłączenie się po uprzednim: "Nie życzę sobie, żeby używał pan obraźliwych określeń w stosunku do mojej osoby...").

* * * * *

Klient - "Sprzedajecie te pudełka do internetu?"
Ja - "Ma pani na myśli modemy?"
Klientka - "O to, to! Te dekmodemy czy dekodery, ja się znam na swoim, a pan na swoim."

* * * * *

Na pytanie: U jakiego operatora aktualnie korzysta pan/pani z usług? słyszałem odpowiedzi:
- "U Komunikacji Polskiej"
- w "TVP"
- firma "Telekomunikacyjna"
- "Poczcie Polskiej"
- "W Telewizji Polskiej mam telefon, u Was mam pretendencję " (Klient miał na myśli preselekcję).

* * * * *

Teraz pośmiejmy się trochę ze mnie:
Mój pierwszy odebrany w danym dniu telefon:
Ja - "Dobry wieczór..."
Klient - "Pan się jeszcze nie obudził widzę..."
Głupio mi się zrobiło, przeprosiłem, elokwentnie wyjaśniłem kwestie płatności (...)
Klient - "Wszystko już wiem. Dziękuję."
Ja - "Dziękuję za rozmowę. Dobranoc." (Nie wiem, co sobie klient pomyślał, ale pewnie to, że sobie żarty z niego robię. Znów było mi głupio, bo to nie było zamierzone - rozłączyłem się).

* * * * *

Mój komentarz do koleżanki po pracy: "Ten klient miał zapóźniony opłon" (Opóźniony zapłon).

* * * * *

Do koleżanki z biurka obok: "Pokaż mi swój pilput" (pulpit). Koleżanka zaczerwieniła się, więc dodałem szybko "Ekran! Pulpit! miałem na myśli" lub też kolejne moje przejęzyczenie: "Nieudolnik".

* * * * *

SYTUACJA KOLEJNA pt. Rozmowa konsultanta z dyskalkulią i klienta z dziurami w pamięci.
(...)
Ja - "Nie możemy zrealizować kolejnego zamówienia, ponieważ na pana koncie jest duże zadłużenie."
Klient - "E tam, zapłaci się."
Ja - "Proszę więc uregulować dług i skontaktować się z nami ponownie."
Klient - "Ja nic nie wiem o żadnym długu!"
Ja - (o zgrozo zera mi się podwoiły) "Proszę pana: 10000 złotych widnieje na koncie."
Klient - "Jak to?! Co jest?!" Piekli się, że to niemożliwe. Po pewnym czasie zerknąłem na "pilpucie" w systemie raz jeszcze kwotę...
Ja - "Jestem winien panu przeprosiny. Pomyliłem się. Zadłużenie wynosi 1000 złotych."
Klient - "No, takie pieniądze to pikuś. Jutro płacę, jutro do pana dzwonię i zamykamy sprawę".

Podesłali: Tomek @, nemedy @.

A czy Ty także zajarzyłeś coś po latach? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz ZPL. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę nie posiadającą konta w serwisie Joe Monster.
228
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Chiński Segway
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu Cierpienia, które mężczyźni muszą znosić dla swoich kobiet
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Jak dobrze zaplanować emeryturę?
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Po prostu niezwykłe fotografie
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą